Stosowanie nagłówków w tekstach publikowanych online ma znacznie większe znaczenie, niż wydaje się to na pierwszy rzut oka. Warto wiedzieć dlaczego. Skuteczność content marketingu w dużej mierze zależy bowiem od zaangażowania wkładanego w takie detale. Niniejszy poradnik pomaga w tworzeniu lepszych treści na blogach czy stronach firmowych, wykorzystując odpowiednio nagłówki.

Tekst musi być czytelny

Wyobraź sobie, że czytasz książkę, która ma kilkaset stron, ale jest pozbawiona jakiegokolwiek podziału na rozdziały, a autor nie stosuje nawet akapitów. Teraz, zachowując odpowiednie proporcje, przenieś to na analizę treści publikowanych w Internecie. Gdy włączasz blog albo przeglądasz stronę internetową w poszukiwaniu konkretnej informacji, raczej nie chcesz zderzyć się ze ścianą jednolitego tekstu. Jego sformatowanie jest kluczowe, aby móc nazwać daną treść czytelną i przyjazną użytkownikowi.
Artykuł, który właśnie czytasz, składa się z około 3000 znaków ze spacjami. Nie jest więc najkrótszy, ale nie jest też szczególnie długi – to dość standardowa długość. Brzmienie powyższego nagłówka, czyli „tekst musi być czytelny”, dość jasno sygnalizuje, o czym piszemy w tej części artykułu. Zaraz zechcemy jednak przejść do kolejnego wątku, więc rozdzielimy tekst kolejnym nagłówkiem, śródtytułem.
Internauci nie poświęcają tekstom tak dużej uwagi jak twórcy. Czasami wizyta na stronie czy blogu ogranicza się do błyskawicznego „przeskanowania” treści wzrokiem w celu wyłowienia kluczowych słów, które są pomocne w znalezieniu danej informacji. Jeżeli nie zadbasz o odpowiednie nagłówki czy np. wypunktowania albo pogrubienia, niezadowolony użytkownik poszuka sobie innego źródła. A przecież wystarczy dopisać kilka słów i odpowiednio je oznaczyć.

Optymalizacja i pozycjonowanie – nagłówki pilnie proszone do tekstu

Jeśli oceniamy tekst pod kątem funkcjonalności, myślimy o innych użytkownikach. Ale pamiętaj, że weryfikacja leży również po stronie robotów Google. Algorytm śledzi treść na Twojej stronie, aby ocenić jej użyteczność dla internautów. Optymalizacja strony i jej pozycjonowanie nie polegają jedynie na dodaniu kilku słów kluczowych czy zalinkowaniu wartościowego źródła. Roboty wyszukiwarki dokładnie analizują kod strony, wyławiając takie detale jak właśnie nagłówki.
Ich format w języku HTML to H1, H2, H3 itd. H1 zwykle używa się w przypadku tytułów, H2 wykorzystuje się do najważniejszych śródtytułów, a po nagłówki niższego rzędu, tj. H3, H4, H5 czy H6, sięga się w celu szczegółowego rozróżnienia fragmentów tekstu. Z liczbą nagłówków nie można także przesadzić, ponieważ nadmiar takich elementów wprowadza chaos zamiast porządkować i pomagać czytelnikowi.
Jeszcze jedno: warto doskonalić warsztat pisania nagłówków. Z punktu widzenia budowania wizerunku, czytelności tekstu oraz działań SEO dobrze jest, jeśli poszczególne śródtytuły są kreatywne, angażujące, przykuwające uwagę. Czasami warto zastosować grę słów, innym razem intertekstualne skojarzenie – tutaj możliwości są naprawdę spore. Specjaliści w zakresie content marketingu zawsze będą spierali się o granice długości czy kreatywności nagłówków, m.in. dlatego, że Google nie publikuje dokładnych kryteriów pozycjonowania na lepszych i gorszych pozycjach.